środa, 20 stycznia 2010

Back to school

Po półtora miesiąca i dwóch tygodniach wypadków losowych, stało się. Znowu trenujemy z Kudlaczkiem! Back to school. Byliśmy trochę za wcześnie wiec mogłam sobie obejrzeć pierwsza grupę. W zasadzie przez cale 45 minut spędziłam na powtarzaniu sobie: Kudłacz tego nie zdzierży, Kudłacz zaatakuje w tym momencie, Kudłacz nie będzie chciał tak długo siedzieć. Okazało się, ze nie doceniam mojego pieska. Wiem, ze ten trening jest dla niego trudny. Wszyscy ci ludzie, którzy naruszają jego strefę prywatności, rower jeżdżący o pół metra od niego, psy z którymi nie wolno walczyć ani się bawić ani nawet zaszczekać! A jednak, Kudłaczus zniósł to wszystko na szóstkę. No może na piątkę z plusem. Moj kochany włochacz...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz