wtorek, 30 marca 2010


...przynajmniej te moje. Można by wymienić jeszcze kilka składników np. sprężyny, piła tarczowa itp.

Do tej pory zdjęcia akcji zarezerwowane były dla Hienolka który jest:
Psem z Gumy
Latającym Holendrem
Żywym Tartakiem
Psem którego miłość brutalnie zwala z nóg
Maniakiem piłeczek
Miłośnikiem wszystkich zwierząt małych i dużych, zwłaszcza jeśli szybko uciekają.

Ale wczoraj udało mi się złapać w obiektywie taka akcję Kudłaczka (który niedawno polubił aportowanie na plaży)


czwartek, 25 marca 2010

Irokezik

Dziś będzie fotograficznie i nostalgicznie a bohaterem jest Laddie, czyli Kudłaczek. Wczoraj wieczorem dostałam zdjęcia od pani Moniki, którą teoretycznie znam a w praktyce sobie nie przypominam . Zdjęcia zrobione były w czerwcu zeszłego roku na Clubmatch Nederlandse Herdershonden Club Czyli Klubu Owczarka Holenderskiego.

Laddie był wtedy w fazie czarnej czuprynki wyrastającej na karku. Pamiętam wszyscy się wtedy podśmiewali z tej kępki. Taki szkocki niedorostek z niego był, namolnie zaczepiający pasiaste holenderskie dziewczynki.

Nie wiem czy jej się to podobało...



Moze jednak zgodzisz się na randkę?


spadaj szczeniaku!


Nie ma jak u mamy...


Mały Laddie siusiał jak dziewczynka


Siedzący Pies Irokezzzzzz


To był długi dzień...

poniedziałek, 22 marca 2010

Bilans dnia wczorajszego

  • mokre buty
  • brudna kurtka
  • uswinione psy ("brudne"nie oddaje dostatecznie ich wygladu)
  • zgubione pileczki w ilosci 1
  • znalezione pileczki: sztuk 3
  • zdjec: 20
  • filmik: 1






a to Kudlaczek po dzisiejszym spacerze. Dodam, ze ani Kudlaczkowi ani Hienolkowi NIE WOLNO wylegiwac sie na kanapie ze wzgledu na oplakane rezultaty.

sobota, 20 marca 2010

Jim Daly

Komu podobał się film "Zabić drozda", „Papierowy księżyc" czy "Stań przy mnie" ten polubi malarstwo Jima Daly. Ten skromny i powściągliwy w obyciu amerykański artysta zyskał światowe uznanie przede wszystkim nostalgicznymi portretami dzieci.
Jego prace wykonane w technice akrylu i oleju na wysoki połysk dają sugestywny obraz życia na amerykańskiej wsi, prostego życia w połowie minionego wieku. Autentyczność sztuki Daly'ego, osiągnięta  czasochłonnym procesem twórczym i drobiazgową dbałością o szczegóły, nigdy nie przysłania jego głównego celu - empatii między widzem a obrazem. Daly mówi: „Jest wiele opinii na temat tego, co jest, a co nie jest sztuką, jak powinno się malować a jak nie. Dla mnie sztuka powinna pochodzić prosto z serca".

W obrazach Jima Daly dzieciom nieodłącznie towarzysza zwierzęta a przede wszystkim -  jakżeby nie -psy.  Psy są  powiernikami, kumplami na zawsze... Tak jak w tym obrazie "Oko w oko"


I have looked into the eyes of a friend or loved one and heard the silent voice that makes no sound, but says everything. The eyes can sometimes say more than any spoken word, especially for those thoughts that come from the heart. It is a lazy afternoon, and our small friends are just loafing around on the old tire swing. They both hear the sound of love that passes from eye to eye between them. With no words spoken, they seem to be saying, "We are friends; we are pals...always." - Jim  Daly



Ponizej jeszcze kilka "psich" obrazow Jima. Kto chce sie wglebic w jego tworczosc niech zajrzy tu : Jim Daly






wtorek, 16 marca 2010

Urodziny

Czy to możliwe, ze nie umieściłam nawet maleńkiej wzmianeczki o tym ze 11 marca Kudlaczek skończył 1 rok!



Niniejszym poprawiam sie ze skrucha.
Moj najukochańszy śliczny pieseczku WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!
Zycze nam obydwojgu wielu lat wspólnej zabawy. Badz zawsze taki jaki jestes teraz: słodkim, przekornym, rozkudłanym urwisem. Czarującym i nieznośnym szalonym rozrabiaka.
PS. Kudlaczek został obdarowany mnóstwem smakołyków, śmierdzących ciasteczek, zabawek itp. Dostał tez piękną obrożę i smycz ze skory renifera z których wcale sie nie ucieszył (wcale mu się nie dziwie). Chciałam mu zrobić zdjęcie ale wyglądał fatalnie po porannym spacerze: mokry i utytłany w piachu i błocie, wyjątkowo niefotogenicznie. No trudno.

sobota, 6 marca 2010

Picasso XXI wieku

Gerhard Richter jest zaliczany obok Sigmara Polkego i Georga Baselitza do trzech obecnie najbardziej znanych niemieckich artystów na arenie międzynarodowej.(...)Jako sprawdzian dla sztuki malarskiej Gerhard Richter wykorzystuje jej konkurentkę w odwzorowywaniu rzeczywistości, fotografię. W 1962 po raz pierwszy uczynił fotografię punktem wyjściowym dla malarstwa. Od tego momentu artysta regularnie zbiera zdjęcia, które służą mu za wzór dla jego malowideł. W ten sposób powstało archiwum prywatnych i  publicznych fotografii, zawierające zdjęcia z okresu od 1945 do dzisiaj, na które składają się zdjęcia z gazet, fotografie wykonane spontanicznie przez amatorów i zdjęcia zrobione samodzielnie przez artystę, które po raz pierwszy zostały zaprezentowane szerszej publiczności w 1972 roku, a znane są pod nazwą "Atlas". Z tego zbioru fotografii Gerhard Richter wybiera motywy, które następnie powiększa lub tylko częściowo odwzorowuje w swych obrazach.
(http://independent.pl/richter_gerhard)

Genialne, bez dwóch zdań.
Oczywiście psów nie mogło w jego twórczości zabraknąć. Kilka przykładów (wydłubanych z setek obrazów!) poniżej.














środa, 3 marca 2010

nasikałbym pod pani drzwiami!


“Jakbym wiedział gdzie pani mieszka to nasikałbym pod pani drzwiami!”

Tak to nawrzeszczał na mnie wczoraj jeden facet.
Najprawdopodobniej Kudlaczek opryskał żywopłot odgradzający jego ogród od ulicy.
Facet to zobaczył i najpierw zabębnił w szybę, a wobec braku mojej reakcji wyleciał w fartuszku kuchennym i kapciach na ulice. Stal i wołał do mnie, ja już kawałek odeszłam wiec grzecznie podeszłam do niego, żeby zrozumieć o co mu chodzi, a on powtórzył swoja propozycje obsikania moich drzwi.
Nie miałam ochoty na karczemna awanturę (on tak!). Jedyne co przyszło mi do głowy to zgodzić się na to. „Dobrze?, dobrze?” powtarzał facet jak ogłupiała papuga, wytracony ze swojej gotowości do kłótni. I poszedł do domu.
Młody facet, około 30, a zachował się jak zramolały zgred. Aż mi go szkoda było. Bo Kudlaczek to mały piesek i opryskał żywopłot kilkoma kropelkami. Ale dom tego faceta znajduje się na trasie spacerowej dziesiątków psów. Do każdego tak wyskakuje? Żywopłot jest jego własnością, to fakt, ale chyba jednak niewielki można mieć wpływ na to co się z nim dzieje od ulicznej-publicznej strony. Moj dom tez jest obsikiwany przez psy. Moje psy obsikują żywopłoty sąsiadów. Nikt nigdy nie robił z tego problemu szczególnie, ze żyjemy w Krainie Deszczowców i Natura sama po sobie sprząta.
Hmmm.
Może miał zły dzień.
Szef mu nie dal awansu.
Żona się z nim pokłóciła.
Dzieci nie dają mu spokoju.
Ząb go boli.
Itp

Żeby nie było tak całkiem negatywnie: piękna reklama Pedigree: