czwartek, 31 grudnia 2009

Na Sylwestra zostajemy zawsze z psami

Dziś o 10 rano rozpoczął się czas legalnego puszczania fajerwerków i petard i skończy się o 2 nad ranem. Oczywiście dzieciaki próbują petard już od kilku tygodni ale w porównaniu z poprzednimi latami jest spokojnie. Ciekawa jestem jak swoja pierwsza noc sylwestrowa zniesie Kudłacz. Z Hienolkiem w zeszłym roku nie mieliśmy żadnych problemów.
Powinno być dobrze, cały czas śpią na podłodze w kantorku i kanonady na zewnątrz ich nie budzą. Za godzinę weźmiemy ich na plaże, żeby się porządnie wyhasali i zmęczyli, powinni spać aż do 12.00
Na Sylwestra zostajemy zawsze z psami. Nigdy nie zapomnę kiedy kilka lat temu, wróciwszy z imprezy zastaliśmy naszego poprzedniego psa wciśniętego miedzy ścianę a pralkę. Szczelina była tak ciasna, ze nie dało się go normalnie wyciągnąć, trzeba było rozmontować cały nasz pralniany kącik... Od tej pory nasze psy nigdy nie zostają same w noc odejścia Starego Roku. To był dla nas wszystkich dobry rok - trudny ale dobry, pełen zmian, nowych doświadczeń, decyzji. Dla mnie rok 2009 to rok Kudlaczka, wymarzonego przeze mnie, wyczekanego, ukochanego.
Kudłaczku, Hienolku i mój Najukochańszy Mężczyzno: Do Siego Roku!
Psia Mama

poniedziałek, 28 grudnia 2009

Sprostowanie do morświna

Nawiązaliśmy kontakt z Muzeum Historii Naturalnej w Lejdzie - okazało się, ze ofiara leżąca na piasku nie był morświn ale delfin białonosy, jeszcze rzadszy. Mam nadzieje, ze nie była to rzeźnia tylko po prostu śmierć ze starośc

niedziela, 27 grudnia 2009

Intuos4L

a to mój pierwszy rysunek w którym nawet Ukochany (po dłuższym zastanowieniu) rozpoznał Kudłaczka.

Wczoraj bardzo bardzo nieśmiało wypróbowałam mój prezent gwiazdkowy: tablet Intuos4L
jest tak piękny, ze niemal nie miałam odwagi go uruchomić i zacząć na nim pracować....

Morświn na plaży

Wczoraj podczas naszego spaceru po plaży znaleźliśmy wyrzuconego na piasek, martwego morświna. Dziwnie oglądać tak potężne i piękne zwierze na piasku. Jego podobieństwo do delfina jest uderzające...
Kudlaczek i Hienolcio koniecznie chcieli go obwąchać i po krótkim wahaniu pozwoliliśmy im na to. Wąchanie odbyło się expresowo i po chwili ruszyliśmy dalej.
Przeczytałam, ze w Bałtyku pływa ich już tylko 600. ile tutaj? Pewnie tez coraz mniej.
 

piątek, 18 grudnia 2009

Puk puk puk


Puk puk puk
To bylo moje stukanie sie w glowe.
Dzis caly dzien pisalam kartki swiateczne plujac sobie w brode, ze tym razem pozalowalam sobie czasy na zaprojektowanie mojej wlasnej. Posiedzialabym godzinke czy dwie, wydrukowaloby sie piorunem, nic nie trzeba byloby pisac... Nie zrobilam tego. Zachcialo mi sie kupic kartki. Myslalam, ze bedzie latwiej. No i tone teraz w tonie papieru, Kartki, koperty, znaczki, adresy, wymyslanie oryginalnych zyczen dla kazdego.


A poza tym jest pieknie, bialutko z lekkim mrozikiem. Ojej zapomnialam. Kudlacz przezyl wczoraj swoje pierwsze spotkanie ze sniegiem! Teraz juz nie chce chodzic po normalnym chodniku, musi wyszukiwac miejsca gdzie lezy snieg. Jeszcze nie widzialam, zeby snieg jadl ale co chwila zanuza swoj dlugi nos w bialym puchu i parska jak kudlaty konik.
A Hienolcio? Hienolcio wobec sniegu zachowuje sie totalnie na luzie - nie takie sniegi sie widzialo....

niedziela, 13 grudnia 2009

Przewiń do tyłu

Ha ha ha, wczoraj pisałam o tym ze Kudłacz nie jest entuzjasta slalomu. Moze tak by mu się spodobało?


Świetne lekcje od kikopup na YouTube.

sobota, 12 grudnia 2009

Koniec kursu

Zabałaganiony był nasz kurs agility, nie ma co. Trzech lekcji w ogóle nie było z powodu podmokłego placu treningowego. Dziś owszem mieliśmy ostatni w tym sezonie trening ale przybyły tylko 3 psy. Czuję, ze pozostali trochę się zniechęcili, nic dziwnego. Kudlaczek miał dzisiaj stado afrykańskich mrówek na ogonie, był rozkojarzony i nawet proste komendy nie bardzo mu wychodziły. Na koniec  zrobiliśmy malutki, mini-mini torek + kilka razy tunel i to dopiero usatysfakcjonowało Jego Kudłaczkową Mość. Jedynie do slalomu nie zapałał jeszcze zbyt wielka miłością.
Na koniec dostaliśmy różowy dyplom i torbę różnorodnych psich przysmaków.
Kudlaczek zapisał się od razu na kolejny kurs. "Agility dla początkujących", dopiero w lutym. Nic to, będziemy wiernie czekać!

środa, 9 grudnia 2009

Rozkoszne śpioszki

 Dzień był tak szarobury i nudny, ze pieski obydwa nawet nie machnęły ogonem od 9 rano do 18 wieczorem. Psia mama to wykorzystała i machnęła kilka portretów swoim rozpadającym się aparatem Sony.

Hienolcio śpi?



















czy tylko tak udaje?


















Kudłacz na poważnie, z profilu

















wizyta w kudłaczkowej kryjówce.


Kudłate łapy

sobota, 5 grudnia 2009

Deszczu przestań padać!

Kudlaczek i ja wstaliśmy wcześnie rano, przygotowaliśmy gotowanego kurczaka na przysmaki (ser tez!), potem trzeba było wkładać te wszystkie przeciwdeszczowe kurtki, spodnie i buty, w strugach deszczu poczłapaliśmy jeszcze na Zakupiony Bulwarek na szybkie siusiu i kupkę.... Tyle przygotowań aby o 8.25 otrzymać SMS-a, ze trening jest odwołany. Juz 3 tygodnie nie trenujemy ze względu na pogodę. Nasz klub agility nie posiada niestety hali. Pole treningowe składa się teraz niemal wyłącznie z wody i błota. A poza tym w strugach ulewnego deszczu pieski maja lekkie problemy z koncentracja.
Na pocieszenie wybraliśmy się na długi mokry spacer nad Brielse Meer.


Wyświetl większą mapę

To jedno z naszych ukochanych miejsc....
P.S. łapki Hienolcia maja się już lepiej

czwartek, 3 grudnia 2009

łapy Hienolcia, zęby Kudłacza

Hienolek kochany ma kilka otwartych ran na łapach, co on dziś rano wyprawiał? Wygląda to po prostu okropnie. Ale chyba nie sprawia mu to większych kłopotów, śpi sobie spokojnie przez cały dzień na podłodze w naszym sklepowym kuchnio-biurze. Za to Kudlacz  zostal dzisiaj sprowokowany przez jednego z naszych klientow, ktory koniecznie musial go poglaskac. Klient sam ma dwa psy, myślałam, ze zna psią etykiete. Niestety pochylil sie nad Kudlaczkiem w bardzo dominujacy sposob no i ten ze strachu zaatakowal. Szkoda bo Kudlaczek już był na dobrej drodze do zrozumienia, ze szczekanie i klapanie zębami nie są mu do szczęścia potrzebne. A tak naprawdę to jestem zła tylko na siebie. Kudlaczek wygląda ślicznie i słodko, wszyscy chcą go głaskać. A on tego nie lubi. I ma prawo. Nie powinnam była na te próby głaskania pozwolić i już.

środa, 2 grudnia 2009

I kto tu jest potworem?

Kudłaczek był dzisiaj wyjątkowo nieznośny dla Hienolka.
Napastował go w sposób bezwstydny nie zwracając uwagi na ostrzegawcze kłapanie wielkich zębów. Dwa psy na smyczy, w ciasnej kuchni. Kudłacz: spokój! Już  dobrze Hienolku, nie denerwuj się...
Kudłacz ogólnie miał dzisiaj całkiem dobry dzień, na nikogo nie naszczekał, nikogo nie próbował nadziać na kły. Spotkaliśmy  znajome psy na Zakupionym Bulwarku... i nic. Mila zabawa, wąchanie kupra, ogólny Wersal.
Wiec czemu denerwujesz swojego najlepszego przyjaciela, Kudłaczku? Oj dostaniesz od niego w skore dzisiaj wieczorem!

wtorek, 1 grudnia 2009

Egzamin

Jesteśmy niesłychanie dumni z naszego Hienolka i Kudłaczka. Wczoraj nasze urwisy zdawały egzamin w tutejszej Martin Gaus Hondenschool. Nadzwyczajnie! Obydwaj zebrali najlepsze oceny ze wszystkiego co się dało. Jedynym potknięciem popisał się Kudłaczek, któremu nie spodobał się Pan Egzaminator. Naszczekał na niego ile wlezie. A potem zdał koncertowo cały egzamin. Taki to jest nasz agresywny maluch. Hienolcio był początkowo troszkę zaniepokojony całym zamieszaniem, cale szczęście Pan Egzaminator przyjrzał się dobrze zębatej paszczy Hienolka i podjął decyzje nie podchodzenia do paskowanego potwora. A przecież to taki miły piesek!