czwartek, 31 grudnia 2009

Na Sylwestra zostajemy zawsze z psami

Dziś o 10 rano rozpoczął się czas legalnego puszczania fajerwerków i petard i skończy się o 2 nad ranem. Oczywiście dzieciaki próbują petard już od kilku tygodni ale w porównaniu z poprzednimi latami jest spokojnie. Ciekawa jestem jak swoja pierwsza noc sylwestrowa zniesie Kudłacz. Z Hienolkiem w zeszłym roku nie mieliśmy żadnych problemów.
Powinno być dobrze, cały czas śpią na podłodze w kantorku i kanonady na zewnątrz ich nie budzą. Za godzinę weźmiemy ich na plaże, żeby się porządnie wyhasali i zmęczyli, powinni spać aż do 12.00
Na Sylwestra zostajemy zawsze z psami. Nigdy nie zapomnę kiedy kilka lat temu, wróciwszy z imprezy zastaliśmy naszego poprzedniego psa wciśniętego miedzy ścianę a pralkę. Szczelina była tak ciasna, ze nie dało się go normalnie wyciągnąć, trzeba było rozmontować cały nasz pralniany kącik... Od tej pory nasze psy nigdy nie zostają same w noc odejścia Starego Roku. To był dla nas wszystkich dobry rok - trudny ale dobry, pełen zmian, nowych doświadczeń, decyzji. Dla mnie rok 2009 to rok Kudlaczka, wymarzonego przeze mnie, wyczekanego, ukochanego.
Kudłaczku, Hienolku i mój Najukochańszy Mężczyzno: Do Siego Roku!
Psia Mama

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz