piątek, 18 grudnia 2009

Puk puk puk


Puk puk puk
To bylo moje stukanie sie w glowe.
Dzis caly dzien pisalam kartki swiateczne plujac sobie w brode, ze tym razem pozalowalam sobie czasy na zaprojektowanie mojej wlasnej. Posiedzialabym godzinke czy dwie, wydrukowaloby sie piorunem, nic nie trzeba byloby pisac... Nie zrobilam tego. Zachcialo mi sie kupic kartki. Myslalam, ze bedzie latwiej. No i tone teraz w tonie papieru, Kartki, koperty, znaczki, adresy, wymyslanie oryginalnych zyczen dla kazdego.


A poza tym jest pieknie, bialutko z lekkim mrozikiem. Ojej zapomnialam. Kudlacz przezyl wczoraj swoje pierwsze spotkanie ze sniegiem! Teraz juz nie chce chodzic po normalnym chodniku, musi wyszukiwac miejsca gdzie lezy snieg. Jeszcze nie widzialam, zeby snieg jadl ale co chwila zanuza swoj dlugi nos w bialym puchu i parska jak kudlaty konik.
A Hienolcio? Hienolcio wobec sniegu zachowuje sie totalnie na luzie - nie takie sniegi sie widzialo....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz