czwartek, 3 grudnia 2009
łapy Hienolcia, zęby Kudłacza
Hienolek kochany ma kilka otwartych ran na łapach, co on dziś rano wyprawiał? Wygląda to po prostu okropnie. Ale chyba nie sprawia mu to większych kłopotów, śpi sobie spokojnie przez cały dzień na podłodze w naszym sklepowym kuchnio-biurze. Za to Kudlacz zostal dzisiaj sprowokowany przez jednego z naszych klientow, ktory koniecznie musial go poglaskac. Klient sam ma dwa psy, myślałam, ze zna psią etykiete. Niestety pochylil sie nad Kudlaczkiem w bardzo dominujacy sposob no i ten ze strachu zaatakowal. Szkoda bo Kudlaczek już był na dobrej drodze do zrozumienia, ze szczekanie i klapanie zębami nie są mu do szczęścia potrzebne. A tak naprawdę to jestem zła tylko na siebie. Kudlaczek wygląda ślicznie i słodko, wszyscy chcą go głaskać. A on tego nie lubi. I ma prawo. Nie powinnam była na te próby głaskania pozwolić i już.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz