środa, 3 marca 2010

nasikałbym pod pani drzwiami!


“Jakbym wiedział gdzie pani mieszka to nasikałbym pod pani drzwiami!”

Tak to nawrzeszczał na mnie wczoraj jeden facet.
Najprawdopodobniej Kudlaczek opryskał żywopłot odgradzający jego ogród od ulicy.
Facet to zobaczył i najpierw zabębnił w szybę, a wobec braku mojej reakcji wyleciał w fartuszku kuchennym i kapciach na ulice. Stal i wołał do mnie, ja już kawałek odeszłam wiec grzecznie podeszłam do niego, żeby zrozumieć o co mu chodzi, a on powtórzył swoja propozycje obsikania moich drzwi.
Nie miałam ochoty na karczemna awanturę (on tak!). Jedyne co przyszło mi do głowy to zgodzić się na to. „Dobrze?, dobrze?” powtarzał facet jak ogłupiała papuga, wytracony ze swojej gotowości do kłótni. I poszedł do domu.
Młody facet, około 30, a zachował się jak zramolały zgred. Aż mi go szkoda było. Bo Kudlaczek to mały piesek i opryskał żywopłot kilkoma kropelkami. Ale dom tego faceta znajduje się na trasie spacerowej dziesiątków psów. Do każdego tak wyskakuje? Żywopłot jest jego własnością, to fakt, ale chyba jednak niewielki można mieć wpływ na to co się z nim dzieje od ulicznej-publicznej strony. Moj dom tez jest obsikiwany przez psy. Moje psy obsikują żywopłoty sąsiadów. Nikt nigdy nie robił z tego problemu szczególnie, ze żyjemy w Krainie Deszczowców i Natura sama po sobie sprząta.
Hmmm.
Może miał zły dzień.
Szef mu nie dal awansu.
Żona się z nim pokłóciła.
Dzieci nie dają mu spokoju.
Ząb go boli.
Itp

Żeby nie było tak całkiem negatywnie: piękna reklama Pedigree:




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz